David Haye (28-4, 26 KO)  oficjalnie potwierdził, że 11 września na gali organizowanej w Los Angeles zmierzy się z Joe Fournierem (9-0, 9 KO). Były mistrz świata wagi ciężkiej i junior ciężkiej przekonuje, że to jednorazowy występ i nie zamierza na stałe wracać na ring.
- Wszystko zaczęło się od przechwałek na wakacjach w Grecji. On twierdził, że wygrałby ze mną. Zaproponowałem mu sparing na sali treningowej, ale on zapytał ile kosztowałoby wyciągnięcie mnie z emerytury. Kilka wykonanych telefonów i proszę, walczymy na gali w Los Angeles - mówi "Hayemaker".
- To nie jest mój powrót, po prostu muszę dać komuś nauczkę i pokazać, że jestem na zupełnie innym poziomie. Ważę obecnie kilka kilogramów mniej, niż przed pierwszą walką z Tonym Bellew. Mam 4 tygodnie na przygotowania, ale jestem podekscytowany tym występem - dodaje Brytyjczyk.
Główną atrakcją tej imprezy będzie pojedynek pomiędzy bokserskim mistrzem świata sześciu kategorii wagowych Oscarem De La Hoyą oraz Vitorem Belfortem, byłym mistrzem świata UFC wagi półciężkiej. W Stanach Zjednoczonych gala będzie pokazywana w systemie Pay-Per-View.