Iga Świątek w miniony weekend po raz pierwszy w karierze wygrała Wimbledon. 24-letnia Polka zachwyciła środowisko tenisowe, eksperci i kibice nie szczędzili komplementów pod jej adresem. We wtorek głos na temat Igi Świątek zabrał Rick Macci, który w przeszłości trenował m.in. Serenę Williams. "Przede wszystkim patrzę na siłę psychiczną..." — rozpoczął swój wpis Amerykanin.

Ogromny przełom w karierze Igi Świątek oglądał cały świat. Wimbledon uchodzi za najbardziej prestiżowy turniej tenisowy i miał być czymś, co stanie się nieosiągalnym celem polskiej tenisistki. 24-latka właśnie zamknęła usta niedowiarkom i ulepszyła swoją grę na trawie. Jej postawę na nielubianej dotąd nawierzchni analizuje Tomasz Wolfke. Wskazuje też, jak mogą wyglądać kolejne etapy imponującej kariery Świątek. — Może mieć na koncie kilkanaście wielkoszlemowych tytułów — zapowiada komentator tenisa w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. Zdradza jeszcze jeden cel Polki, którego nie osiągnęła nawet Serena Williams. Tenisowy świat czeka na to od 1988 r.

Aryna Sabalenka ruszyła w pogoń za rekordem Sereny Williams. Właśnie w pokonanym polu pozostawiła Igę Świątek. Białoruska gwiazda osiągnęła poziom 11710 punktów. To największa liczba punktów rankingowych od 2009 r.

"Cmentarzysko mistrzów" znów dało o sobie znać. To właśnie takiej sławy wśród kibiców dorobił się kort numer 2, na którym swój mecz rozegra dziś Iga Świątek. Właśnie ta arena była miejscem, w którym swoje spotkania sensacyjnie przegrywały choćby siostry Venus i Serena Williams, a także John McEnroe. Dziś "klątwa" wróciła, bo swój mecz zaskakująco szybko przegrała Jessica Pegula. A Iga Świątek będzie mieć dodatkowe utrudnienie.

Zwycięstwo Igi Świątek 6:4, 6:4 nad Wiktorią Azarenką na turnieju WTA rangi 500 w Bad Homburg dało Polce nie tylko awans do ćwierćfinału imprezy, ale także sprawiło, że nasza tenisistka przeszła do historii w jedynie minimalnie wolniejszym tempie od Sereny Williams. Wygrana w Niemczech była dla byłej liderki rankingu WTA 300. w karierze na poziomie głównego cyklu. I zrobiła to w niesamowitym tempie i stylu.

Bolesna porażka Igi Świątek w Roland Garros. Na pełen zwrotów akcji pojedynek Polki z Aryną Sabalenką reaguje świat tenisa i nie jest zgodny w swoich osądach. Nawet po klęsce 24-latki w trzecim secie 0:6 w obronę naszą zawodniczkę bierze jeden z najbardziej utytułowanych trenerów ostatnich lat. "Wszyscy mówią, że Iga już nie wygra" – zaczął swój wpis Sascha Bajin, były sparingpartner Sereny Williams i trener Naomi Osaki. I przedstawił argumenty, dlaczego mogła przegrać tego dnia z Białorusinką.

Aryna Sabalenka pokonała Igę Świątek 7:6(1), 4:6, 6:0 w półfinale Roland Garros i nie tylko awansowała do finału, ale dokonała czegoś, czego w kobiecym tenisie nie widzieliśmy od niemal dekady. Została pierwszą zawodniczką od czasów Sereny Williams w 2016 r., która awansowała do finału trzech kolejnych turniejów wielkoszlemowych.

Półfinał French Open Iga Świątek — Aryna Sabalenka zapowiadany jest jako szlagier, jakiego w kobiecym tenisie dawno nie było. W Paryżu zawodniczki o takim statusie jak Polka i Białorusinka poprzednio zmierzyły się 12 lat temu, gdy w finale grały Serena Williams i Maria Szarapowa.

Patrick Mouratoglou, były trener Sereny Williams i jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w świecie tenisa, wywołał prawdziwe poruszenie. Francuz wprost zakwestionował status Igi Świątek, Aryny Sabalenki i Coco Gauff jako... supergwiazd tenisa.

Iga Świątek w świetnym stylu pokonała Elinę Switolinę i awansowała do półfinału Rolanda Garrosa. Dla Polki było to 26. zwycięstwo z rzędu na tych kortach. Tym samym wyrównała rekord serii zwycięstw z rzędu w pojedynczym turnieju Wielkiego Szlema należący do Sereny Williams.