O Macieju Rybusie ostatnio ponownie głośno stało się za sprawą wywiadu dla TVP Sport, w którym piłkarz tłumaczył, dlaczego po wybuchu wojny w Ukrainie zdecydował się pozostać w Rosji. Na byłego reprezentanta Polski spadła fala krytyki, a z najnowszych doniesień wynika, że nie jest to jedyny problem obrońcy Rubina Kazań. Z wypowiedzi agenta Rybusa dla rosyjskich mediów wynika, że ten wciąż nie może być pewny swojej przyszłości w klubie. Ta wyjaśni się dopiero po zakończeniu sezonu.

Długo milczał, ale kiedy wreszcie przemówił, wywołał gigantyczne kontrowersje. Maciej Rybus po ponad dwóch latach od ataku zbrojnego Rosji na Ukrainę postanowił zabrać głos w sprawie konfliktu. Zawodnik od wielu lat gra w lidze rosyjskiej i jako jeden z nielicznych polskich zawodników nie zdecydował się na odejście. Prawdopodobnie nie spodziewał się, że echa rozmowy z "TVP Sport" będą tak mocne, również w Rosji.

Maciej Rybus udzielił wywiadu TVP Sport, który odbił się szerokim echem w polskim środowisku piłkarskim. Słowa byłego kadrowicza dotarły także do Rosji. Tamtejszym mediom spodobało się szczególnie jedno z wypowiedzianych zdań.

Maciej Rybus po raz pierwszy od dwóch lat udzielił wywiadu. Ten odbił się szerokim echem w środowisku piłkarskim. Nie wszystkim spodobały się słowa wypowiedziane przez byłego reprezentanta Polski.

Lana Rybus, żona byłego reprezentanta Polski Macieja Rybusa, nawiązała w mediach społecznościowych do zamachu w Moskwie. "Nie wiemy, co będzie jutro" - napisała Rosjanka.

Maciej Rybus nie zdecydował się opuścić Rosji po agresji tego kraju na Ukrainę i stracił w ten sposób szansę na dalsze występy w reprezentacji Polski. 34-letni piłkarz nie ma jednak ostatnio szczęścia także do kariery klubowej. Zmiana barw na Rubin Kazań wiele mu nie pomogła - Rybus w bieżącym sezonie grał niewiele, a obecnie nie może liczyć choćby na pojedyncze minuty na boisku, bo jest kontuzjowany.

Maciej Rybus kontynuuje karierę na boiskach rosyjskiej Premier Ligi. Problem jednak w tym, że polski obrońca głównie siedzi na ławce rezerwowych, a ostatnio na trybunach.

Drugie spotkanie w barwach Spartaka Moskwa nie poszło po myśli Macieja Rybusa. Defensor obejrzał dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną, przez co musiał opuścić boisko. Arbiter oba "żółtka" pokazał w przeciągu dziesięciu sekund.

- Rybusa można tylko wspierać - powiedział Rinat Bilaletdinow. Były piłkarz i trener pozytywnie ocenił decyzję Macieja Rybusa o pozostaniu w Rosji. Zapowiedział, że będzie go teraz traktował ze szczególną sympatią.

Maciej Rybus nie ukrywa, że jest szczęśliwy z tego, że związał się kontraktem ze Spartakiem Moskwa i zostaje w Rosji. Do jego poczynań w Polsacie News odniósł się Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.