Jan Ziobro odłożył narty i przesiadł się na motocykl enduro. Mateusz Rutkowski ze skokami się nie rozstał, trenuje w akademii i wychowuje syna-skoczka. Ich kolega z młodszego pokolenia o skokach nie chce rozmawiać.

– Często rezygnujemy z zawodników, którzy dobrze rokują i mają talent na rzecz tych, którzy komuś wydają się talentami – powiedział Jan Ziobro w rozmowie z Interią. Były reprezentant Biało-Czerwonych krytycznie ocenił nasze zaplecze sportów zimowych, mówiąc m.in. o "polskim piekiełku".

Podczas gdy wszystkim w naszym kraju Stefan Horngacher kojarzy się z sukcesami polskich skoczków, Jan Ziobro jest zupełnie odmiennego zdania. - Na pierwszym planie robił show, a na zapleczu robił czystki - powiedział w rozmowie z "Weszło".

Jan Ziobro przejechał się po Łukaszu Kruczku. Nie zostawił na nim suchej nitki podczas programu "3. Seria" na TVP Sport. Uważa, że to wcale nie dzięki niemu wygrał w 2013 roku w Engelbergu.

To, co działo się w 2013 roku na skoczni w Engelbergu, przechodzi ludzkie pojęcie. W rolach głównych wystąpili Polacy, notując kapitalny weekend. W obu konkursach na podium stawali Kamil Stoch i Jan Ziobro. Inni jednak też nie zawiedli.

Fruwał jak natchniony w Engelbergu, a furorę robił jego wpis na nartach "luz w d...". Potem Jan Ziobro odpalił bombę, jakiej w polskich skokach nie było. Poszedł na słowną wojnę z Adamem Małyszem. Przegrał. Został wyrzucony z kadry.